Patrząc za okno, zerkając na prognozę pogody i termometry możemy stwierdzić oficjalnie i z wielką radością: przyszło lato! I zostanie z nami na dobre przez najbliższe tygodnie. Dla kawoszy to wyjątkowa okazja na wypróbowanie dziesiątek przepisów i ziaren w formie cold brew.
Jak łatwo zrobić cold brew?
W przypadku cold brew nie mamy do czynienia z parzeniem, ale z maceracją. Jest to proces stosunkowo podobny do parzenia w swoim działaniu, lecz występuje przy dużo niższej temperaturze i trwa dużo dłużej. Żeby w najprostszy sposób stworzyć tę kawę w domu nie potrzebujemy żadnych wymyślnych akcesoriów. Wystarczy nam słoik, młynek oraz dobra kawa. Natomiast po okresie maceracji prosty dripper lub inne urządzenie służące do przefiltrowania wymacerowanej kawy.
Zamiast nich można jednak użyć dedykowanych akcesoriów do cold brew, które ten proces znacznie ułatwią. Prym w tej kategorii wiedzie Hario z moim ulubionym Hario Mizudashi Coffee Pot na czele. Dzięki wbudowanemu filtrowi z mikrosiateczki stworzenie świetnej kawy na zimno jest prostsze, higieniczne oraz przyjemne!
Pij jak chcesz!
Cold brew jest jednym z najbardziej uniwersalnych napojów kawowych. Dzięki tylko dwóm składnikom, z czego jeden (woda) jest neutralny w smaku, wszystko możemy regulować za pomocą ziaren. Ich pochodzenie, stopień wypalenia, ale również proporcje, jakich użyjemy, będą gwarantowały nam pełen wachlarz smaków.
Przypadek 1: “Ale ja lubię mrożoną herbatę!”
Nie martwcie się, nie zmieniliśmy tematu artykułu i nie piszemy o (warto podkreślić – przepysznych) herbatach parzonych na zimno. Przedstawiamy pierwszy wariant cold brew, który może Was zachwycić. Kawy z Etiopii obróbki mytej będą w większości mieć w swoim profilu smakowym herbatę. Czarna, Earl Grey, zielona typu Sencha, a może biała? Wiele z nich odnajdziesz w ziarnach pochodzących z kolebki owocu kawowca. Kawy z Etiopii potrafią w cold brew smakować niczym dobra, mrożona herbata z dodatkiem brzoskwini, jaśminu, cytrusów!
Podczas pierwszej maceracji radzę zmielić je odrobinę drobniej niż standardowo oraz zastosować mniejsze proporcje kawy do wody – 5,5 – 6 g / 100 ml. Dzięki temu kawa będzie zwiewna i delikatna, lecz odpowiednio mocno wymacerowana.
Przypadek 2: “W lato piję wyłącznie świeże, owocowe soki!”
Jeżeli usłyszycie taki tekst od któregoś ze swoich znajomych, to zawiążcie mu przepaskę na oczach i dajcie spróbować szklaneczki macerowanej na zimno Etiopii obróbki naturalnej, lub mytej Kenii. Dla wielbicieli kwasowości oraz bardzo owocowej słodyczy to najprostsza droga do uzyskania ochłody. W tych pierwszych znajdziecie stonowaną kwasowość w towarzystwie bardzo dużej słodyczy, najczęściej przypominającej jagody, maliny, truskawki lub owoce tropikalne. Druga świeża i rześka propozycja, czyli Kenia to kawa, którą łatwo opisać kolorem, bo jest ewidentnie czerwona. Wiśnie, porzeczki, czerwone pomarańcze, grejpfruty, cytrusy – to co tygryski lubią najbardziej!
Żeby Wasze cold brew z tego typu kaw było jeszcze bardziej soczyste polecam mielić kawę podobnie jak przy mytej Etiopii – odrobinę drobniej oraz zastosować wyższe ratio kawy do wody – 6,5-7 g / 100 ml. Zagwarantuje to wyższą soczystość kawy a dzięki drobnemu mieleniu nadal poprawną ekstrakcje.
Przypadek 3: “Czarna kawa? FUJ!”
Kawa z mlekiem nadal stanowi większość napojów wydawanych w kawiarniach. Choć w lato coraz częściej ustępuje kawom łączonym z tonikiem lub właśnie naszemu cold brew. Co jednak robić w domu, kiedy nie mamy profesjonalnego ekspresu ciśnieniowego? Kawiarka jeszcze bardziej podniosłaby temperaturę w kuchni, a my potrzebujemy mleczno-kofeinowego kopa… Wrzućcie na noc do słoika intensywniej wypaloną kawę – cold brew z ziaren dedykowanych do espresso spełni Wasze najskrytsze marzenia! Najbardziej klasyczne kawy z Brazylii czy bardziej owocowe Etiopie dzięki ciemniejszemu profilowi palenia nie “znikną” w mleku. Wręcz przeciwnie, przy zachowaniu odpowiednich proporcji, czyli dolaniu od 20 do 50 mililitrów mleka do szklanki, ich walory mogą zostać jeszcze bardziej podkreślone!
Jak zaparzyć takie cold brew? Zmiel kawę nie tak drobno, jak w przypadku Etiopii lub Kenii oraz użyj klasycznych 6 gramów kawy na 100 mililitrów wody. Z ciemniej wypalonej kawy dużo łatwiej wyekstrahować interesujące nas smaki i aromaty. Działa to nie tylko na naszą korzyść – przez to nasza kawa, jeżeli zbyt drobno zmielona, może smakować bardzo gorzko.
Przypadek 4: “Dajcie mi po prostu zimną, czarną kawę!”
Jeżeli należycie do tej grupy, która nie chce mieć w filiżance soku z owoców, herbaty ani mleczno-orzechowego orzeźwiacza, to ten akapit jest dla Was! Korzystając z jasno wypalonych kaw z Ameryki Środkowej i Południowej uzyskamy dość klasyczny napar, który zadowoli wszystkich wielbicieli kawy, w której znajdziemy mnóstwo orzechów, mlecznej czekolady czy tych mniej kwaskowatych owoców. Przed wrzuceniem kawy do zimnej wody na całą noc skonsultujcie się jednak z etykietą swoich ziaren. Jeżeli wypisane przez palarnie atrybuty smakowe są dla Was zbyt owocowe, to sama maceracja zastosowana zamiast parzenia gorącą wodą raczej tego nie ukryje.
Stosując jednak drobniejsze mielenie oraz używając lekko podwyższonej dozy kawy w stosunku do wody, takiej jak 6,5-7 gramów na 100 mililitrów wody, w naszej filiżance znajdziemy dość spokojny, mocno skoncentrowany napar mający mniej kompleksowy, lecz intensywny smak.
Niekończąca się opowieść.
Ilość kaw oraz parametry, które możemy do woli zmieniać w naszych maceratach jest nieograniczona. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby każda butelka cold brew, którą będziemy trzymać w lodówce tego lata była inna. Pijcie, próbujcie, znajdujcie swoich faworytów. O mnogość kaw na półce oraz najlepsze akcesoria dajcie się zatroszczyć nam, Waszemu na zawsze kochającemu Coffeedeskowi.