Jak już powiedziałem Laurina to odmiana o bardzo niskim poziomie kofeiny. Jej zawartość można śmiało umiejscowić pomiędzy „decafem” a zwykła kawą z rodziny arabik.
Początki Lauriny sięgają wyspy Reunion, niedaleko Madagaskaru. Obecnie zdecydowanie bardziej znana jest z upraw w Brazylii, Gwatemali, Nikaragui oraz – mi najbliższej – Kolumbii z regionu Huila. Oprócz nazwy „Laurina” czasem można spotkać ją pod pseudonimem „Bourbon Pointu”, bo to właśnie w odmianie Bourbon zaszła mutacja, która doprowadziła do powstania spiczastej odmiany – Lauriny.
Oczywiście wiele zależy od obróbki czy kraju, gdzie była uprawiana. Gdyby jednak wrzucić podstawową bazę sensoryczną tej wspaniałej rośliny, to cechują ją:
Czy wiesz, ile w kubku przelewu znajduje się kofeiny? Mój ulubiony model filiżanki Loveramics ma 250 ml pojemności. W takim naczyniu przelew z robusty będzie zawierać 180 mg kofeiny, a z randomowej arabiki 100 mg. Z Lauriny natomiast tylko 50 mg (dodam, że kawa decaf zawiera mniej więcej 6 mg).
Tak, jak polska rzodkiewka odstrasza owady swoim ostrym smakiem, tak kawa odstrasza je kofeiną. Im mniej kofeiny, tym większe kłopoty z insektami. Trudno jest uprawiać Laurinę w naturalnych warunkach ze względu na owady właśnie. W efekcie, nie produkuje się jej na większą skalę. To raczej kawowy Graal, porównywalny do ziaren z rodzaju Competition.
A czy kiedyś decaf brał czynny udział w sprzedaży w polskich kawiarniach? A no nie. Ale (bo zawsze musi być jakieś „ale”) myślę, że low caf ma zupełnie inne zadanie niż decaf. W tym drugim chodzi o smak kawy bez kofeiny, na przykład dla osób, które chcą poczuć kawowy smak o 22:00, ale bez dodatkowego kofeinowego kopa. Z kolei low caf posługuje się często zupełnie odmienną paletą smaków niż arabiki. Jest nierzadko zdecydowanie słodszy oraz ma swoją fajną kremową teksturę. A to właśnie na nowych smakach w kawie zależy nam najbardziej. Żeby to nudą nie wiało!
Pierwsza Laurina, jaką piłem (i jedna z najlepszych!) pochodzi z The Barn. Natomiast pierwszą polską palarnią, która wprowadziła Laurinę jest HAYB. Kolumbia Felipe Arcila jest wszystkim tym co w Laurinie jest najlepsze. Wypełniona owocami po brzegi, obrabiana obróbka lactic która podbija ciekawą mleczną teksturę, a jednocześnie pozostaje bardzo rześka. Jest to druga kawa w moim życiu w której wyczułem nutę arbuza!
Niedawno na naszym blogu opublikowaliśmy artykuł o technologii za barem kawiarni. Jak słusznie zauważa Dominik,…
Lato to czas, kiedy kawa musi być szybka, zimna i prosta. Nie każdy ma ochotę…
Nie zatrzymujemy się - właśnie otworzyliśmy szóstą kawiarnię w rodzinie Coffeedesk i piątą działającą na…
Ile ludzi - tyle historii. Jedną z najbardziej fascynujących rzeczy związanych z kawą, która urzekła…
Ustalmy raz na zawsze - zimna kawa to nie tylko mleko z lodem i kawą…
Ekspres sam mieli, tampuje, parzy i spienia mleko. Roboty robią latte art, a domowe maszyny…
Ta strona używa cookies.
Więcej