Kawa

Przelew Miesiąca – październik: Kenia Ivory AB od The Barn

Przyszedł on. Ten październik jeden. Niby przyodziany w barwne, złoto-żółto-pomarańczowo-zielone szaty, zwodniczo i zawadiacko zarzucił nawet stylowe, lustrzane aviatory na oczy. Uśmiecha się, w jednej kieszeni trzyma zielony indeks modnego uniwersytetu, z drugiej wystaje szklana butelka z metalową zakrętką. Nikt nie zauważył, że są to kieszenie przeciwdeszczowego płaszcza długiego do kostek, z którego niebezpiecznie gęsto ścieka woda wprost pod skórzane sztyblety. Biorę paczkę Przelewu Miesiąca i wystawiam go jak tarczę. Może pomoże.

Kenia dobra na wszystko

Są pewne rzeczy niezmienne w życiu. Ryba w piątek, trampki w szkole, imprezy na studiach czy intensywne owoce w przelewie z Kenii. Takie #potwierdzoneinfo, jeszcze bardziej #potwierdzone po wypiciu październikowego Przelewu Miesiąca – Kenia Ivory AB z berlińskiego The Barn. Jak widać, specjalny Dział Poszukiwaczy Kaw Miesiąca zabawił na berlińskich dyskotekach trochę dłużej, bo we wrześniu Przelew Miesiąca też przyjechał z Berlina, tyle że z Fjorda.

Co oferuje nam The Barn w tym miesiącu? Jeżyna, hibiskus oraz bogactwo (z ang. rich, a z niem.  Reich, co jest dość zabawne). Niestety, od razu muszę Was uprzedzić, połowa paczki już za mną i żadnego bogactwa się nie doczekałem – nie zapłaciłem ZUS-u na trzy lata do przodu oraz nie kupiłem apartamentu na warszawskim Wilanowie. Wciąż sześć zer jest sześcioma zerami bez jedynki z przodu. Ale na szczęście pojawiła się przyjemna obfitość smaku w filiżance.

Smaki, zapachy i parzenie

Najpierw zrobiłem sobie cupping Kenii Ivory AB. Ładny, typowo keniowy zapach, mocno owocowy, z naciskiem na czarną porzeczkę i jeżynę. W smaku bardzo podobnie. Czarna porzeczka na przedzie, zaraz za nią, łagodząc nieco kwaskowatość i wprowadzając więcej żywej słodyczy, jeżyna. Do tego długi posmak w ustach i przyjemne średnie body z tendencją w stronę wysokiego. Kremowy finisz.

Z cuppingową wiedzą postanowiłem wziąć na warsztat dwie metody – The Gabi Master A oraz Chemeksa.

The Gabi Master A

Gabi ostatnio gdzieś wcisnęła się w kąt mojej szafki i jakoś zapomniałem o niej. Na szczęście szybko mi to wybaczyła, odwdzięczając się soczystym całusem w filiżance. Polecam.

Wystarczy, że weźmiecie 20g kawy zmielonej nieco drobniej niż do V60. Przy moim Comandante wyposażonym w oś Red Clix, w stosunku do mielenia do dripa zjechałem w dół o dziesięć kliknięć. Przy standardowej osi myślę, że wystarczy cztery – pięć kliknięć. Przelewamy filtr, wylewamy wodę i wsypujemy kawę, którą wyrównujemy, potrząsając dolną częścią Gabi (Shake that thing Miss Kana Kana, Shake that thing Miss Annabella, Shake that thing yan Donna Donna, Jodi and Rebecca– kto przy tym nie szalał jakieś 17 lat temu, to znaczy, że jeszcze jest za młody na picie kawy). Teraz pora na preinfuzję – wlewamy 60g wody, odpalamy stoper i mieszamy zawartość drippera przez około pięć sekund. Odstawiamy i zakładamy górną część Gabi, klepsydrę, do której wlewamy pozostałą część wody, gdy na stoperze wybije 30 sekund. Pozostała część wody, czyli 340-60g już wlane, co daje 280g. Proste. Woda z klepsydry powinna nam spłynąć po łącznym czasie około 3:30-45.

Kawa będzie dość gorąca, bo do Gabi wlewam wodę niemalże od razu po zagotowaniu. Jednak kiedy dobrze zakręcimy serwerem i przelejemy do filiżanki, kawa zacznie się nam ładnie otwierać i prezentować. To, co rzuci się w oczy (w język?), to mocne nuty jeżyn i czarnej porzeczki, ale w takim przyjemnym, syropowato-dżemowym wydaniu. Czyli wyraźna kwaskowatość charakterystyczna dla tych owoców, ale zrównoważona dużą dozą słodyczy. Do tego mocne body i długi finisz.

Chemex

Chemex natomiast, przy użyciu 30g kawy i 500g wody i łącznym czasie parzenia 4:00-20, oferuje lżejsze body, mniej słodyczy, ale za to czystsze smaki czarnej porzeczki. Kenia Ivory AB w Chemeksie prezentuje się dostojnie i rześko.

Polecam poeksperymentować z tą kawą także w Aeropressie, zwłaszcza w tych recepturach, w których korzysta się z krótkiego czasu parzenia i sporej dozy. Efekty mogą być bardzo przyjemne i intensywne!

Marcin Rzońca

Piję kawę. To na pewno. Poza tym, fotografuję, filmuję i jestem operatorem telewizyjnym. Z wykształcenia operator, dziennikarz oraz stosunkowiec międzynarodowy. Samowykształcony z picia kawy. Stworzyłem skromny projekt zwany PopularCoffee Blog. Uwielbiam łączyć wszystkie te życiowe cegiełki, by robić jak najwięcej, spotykać ludzi i śmiać się razem z nimi. A, no i sięgnąłem po SCAE Photography Award 2016 w kategorii "From Bean to Cup: The Process". :)

Disqus Comments Loading...

Recent Posts

Malinowe tonic espresso!

W świecie kawy zaskoczenia czyhają na każdym kroku. Kilka lat temu takim zaskoczeniem było mieszanie…

1 dzień ago

Blooming i obrotowe polewanie w ekspresie przelewowym – test Melitta Epour

Ekspres, który obserwuję od dłuższego czasu i na którego pojawienie się w Polsce czekałem, wreszcie…

3 dni ago

Clever – jak łatwo zaparzyć dobrą kawę?

A gdyby tak połączyć dripper z French pressem? Poznaj Clever Dripper — innowacyjne narzędzie do…

6 dni ago

Kawa mrożona z nutellą – słodki deser na ciepłe dni!

Zima ma swój urok, ale pewnie zdecydowana większość z nas cieszy się na powrót długich…

6 dni ago

Kawa po japońsku, czyli nowy zaparzacz Cerapotta

Trafił do mnie nowy gadżet prosto z Japonii – Cerapotta. Wyobraźcie sobie: żadnych papierowych filtrów,…

1 tydzień ago

Kawa z lemoniadą, czyli wariacja na temat lemon espresso!

Orzeźwiający łyk zimnej kawy w gorące, letnie dni - brzmi jak coś za czym tęsknicie?…

1 tydzień ago

Ta strona używa cookies.

Więcej