W obliczu zbliżających się Świąt, wszyscy staniemy twarzą w twarz z koszmarami każdego szanującego się kawosza – „świąteczną” kawą. Ale spokojnie, bez paniki: damy sobie radę! Wszystkie nasze bolesne doświadczenia i cenne porady zebraliśmy w zgrabny poradnik. Przeczytaj, wprowadź w życie, a kawa na święta może nie będzie taka zła!
1. „Zaparz no nam tej swojej kawki, Ty taką dobrą robisz”
Rodzinka wpada na święta, pełna chata, no to co: trzeba się napić wspólnie kawy, bo wiadomo, że przy kawie świętuje się lepiej. W domu masz AeroPress, ręczny młynek i wyszukane ziarna o punktacji 92,5/100. I jak tu teraz zaparzyć kawę dla wujostwa, babci, rodziców i tej kuzynki, której wcale nie pamiętasz z dzieciństwa? Spokojnie, bez paniki. Może parzenie 10 x aeropressu to nie najlepszy pomysł, ale na pewno da się to zhackować!
Rozwiązanie: Life hack
Zaparz tę świąteczną kawę, najlepiej sprytem! Jeśli nie masz chemexa lub dripa, w których można zaparzyć ponad pół litra kawy na raz, to warto znaleźć zastępcze rozwiązanie: może zalanie kawy wodą w zwykłym dzbanku i przefiltrowanie przez materiał lub papierowy filtr? Jeśli masz aeropress to spróbuj zaparzyć w nim kawę z podwójnej porcji (np. 36 gramów), a potem rozcieńcz wodą. Warto przygotować się też odpowiednio wcześniej na święta, zaserowowana geisha z Panamy najprawodopodobniej nie zachwyci Twoich gości, a ty narazisz się na koszty. Dobrym i sprawdzonym wyborem zawsze są kawy z Brazylii i Gwatemali.
Przy okazji dopisz do listy życzeń na 2017 rok akcesoria do parzenia dużej ilości kawy na raz 😉
2. „A do tej kawusi to jakaś śmietanka i dwie kosteczki cukru się znajdą?”
O zgrozo! Twoje starannie zaparzone ziarenka, selekcjonowane na farmie z wszelkich defektów, sprowadzane bezpośrednio z Kenii, lekko wypalone by zachować naturalną kwasowość czerwonych owoców, mają zostać zalane śmietanką i zasypane cukrem?
„A cukier masz? Bo ja to muszę chociaż kilka ziarenek dla złamania smaku…”
„Śmietankę przyniesiesz? Nie masz…? A cremonę chociaż?”
Rozwiązanie A: Walcz
Schowaj wszystkie wyklęte dodatki, wyrzuć śmietanki i koniecznie sprawdź czy cremona nie zalega w czeluściach szafek. Cukier oddaj sąsiadom. Syropy zamień na butelki wina. A cynamon i kakao zużyj do ciasta. Kawa na Święta ma być czarna.
Rozwiązanie B: Bądź sprytny
Przezorny kawosz, jest zawsze ubezpieczony! Może warto zamówić zapas klasycznych brazyliskich ziaren, które pokocha Twoja ciocia, w wersji zarówno bez dodatków jak i z odrobiną mleczka. A tę Kenię zostaw sobie na później, jak już będziesz sam 😉 Możesz również zaproponować napój roślinny
3. „Jaka kawa jest najlepsza? Bo w telewizji mówili, że kawa polecana przez baristów to…”
Każda branża ma swoje sekrety. Ty, jako kawosz, na pewno znasz tajemnicę, jaka to kawa, na półce w dyskoncie pod domem, jest tą najlepszą.
Zaczynasz składać w głowie całe, długie oświadczenie, że dobra kawa to taka co ma podaną datę palenia na paczce i pochodzenie dokładnie opisane i niezbyt ciemno palona, a że smak to zależy od regionu, ale i od palenia, a na końcu od metody parzenia i że to nie kwestia marki i że w sklepie to nie bardzo i… po czym wzdychasz krótko i odpowiadasz: taka jak Ci najbardziej smakuje. A jeśli taka odpowiedź nie satysfakcjonuje podziel się lekturą! Kto wie, może zarazisz pasją i będziesz mieć kolejnego kawosza w rodzinie 🙂
Rozwiązanie: Przygotuj się
Każdy, co bardziej doświadczony barista czy kawosz, odpowiedź na pytanie „jaka to jest dobra kawa” ma w małym paluszku. Warto mieć swoje wyznaczniki jasno ułożone w głowie i szerzyć kawową świadomość. Nie warto jednak zarzucać ludzi kawową epopeją, encyklopedycznymi pojęciami, mnóstwem wyznaczników i skomplikowanymi procesami. Wszystko można skrócić do trzech punktów:
- 100% arabika
- Palona nie dalej jak 3 miesiące temu
- Niezbyt ciemno wypalona
A to wszystko zebrać w słowo: kawa speciality, które zawiera te pojęcia i dodaje selekcję ziaren, które ostatecznie zdobywają ponad 80 na 100 punktów w profesjonalnej ocenie. Nie jest to więc ani jedna marka, ani jedna firma, ani ziarna z konkretnego kraju. Dobra kawa to po prostu wysokiej jakości surowiec, o który dba się na każdym etapie produkcji. No cóż, takiej kawy nie znajdziesz w zwykłym sklepie: w grę wchodzą tylko lokalne palarnie, dobre kawiarnie lub specjalistyczne sklepy. Warto też dodać, że takiej kawy nie pije się tylko od święta! 😉
4. „To co? Kawusia? Mam taką dobrą, rozpuszczalną…”
Ups, panika: jak kulturalnie wybrnąć z wiszącego nad Tobą widma aromatu robusty w formie rozpuszczalnych granulek? Przedstawiamy nasze sprawdzone sposoby:
- herbata! wybierz herbatę!
- powołaj się na post, w ramach którego odmawiasz sobie swoich największych przyjemności
- wróć do punktu 3 – zanim skończysz swoją przemowę, wszyscy zapomną, że mieli ochotę na filiżankę rozpuszczalnej 😉
- Obdaruj miłością! …a właściwie dobrą kawą.
5. „Bo Ty tak tę kawę lubisz, to kupiliśmy Ci taką wyjątkową: aromatyzowaną karmelem i truskawkami”
Niby „darowanemu koniowi…”, ale no cóż: współczujemy. Jeszcze gorzej, gdy Twój darczyńca oczekuje, że zaparzysz teraz wszystkim kawę o tak wyjątkowym smaku. Uważaj! Aromat do kaw dodawany jest w formie olejku i raz zmielone ziarna pozostawią na żarnach karmel i truskawki przez długi czas… Lepiej powiedz, że wolisz pozostawić ją na wyjątkowe okazje! Więcej o kawach aromatyzowanych przeczytasz tutaj.
W ten sposób życzymy Ci Świąt pełnych przyjemnych aromatów, pozbawionych zbędnych defektów, o głębokim smaku i długim afterze 🙂 Wszystkie dobrego od ekipy Coffeedesk!
U tescia zostawilem tyci kawiarke na gaz w razie W. Bezceremonialnie wstane i powiem ze ide sobie zaparzyc kawy i nie mam zamiaru nikomu sie tlumaczyc.
Zawsze na takie okazje jak w ostatnim punkcie trzymam zapasowy „prlowski” młynek typu siekaczka :v