Kawiarka. Mokka. Moka. Kafetiera… Nazw wiele, ale zawsze chodzi o to samo. Niepozorny, dwuczęściowy czajniczek, stawiany na kuchence, dzięki któremu możemy przygotować esencjonalną, pachnącą kawę w kilka minut. Jeśli wybierzecie odpowiedni model i świeżą kawę oraz będziecie się trzymać kilku podstawowych zasad, uda się Wam zaparzyć napar, który zachwyci każdego. Pomożemy Wam w tym – oto nasze porady dotyczące tego, jak zaparzyć kawę w kawiarce!
Włoska klasyka otwarta na nowe doznania, czyli jak zaparzyć kawę w kawiarce
Kawiarka, bo tej nazwy będziemy się trzymać w artykule, to urządzenie zaprojektowane w latach 30. XX wieku dla Antonio Bialettiego, we Włoszech. Pomimo upływu już wielu lat, konstrukcja urządzenia nie zmieniła się, a parzenie kawy w kawiarce jest codziennością w wielu, nie tylko włoskich domach, jeśli zastanowisz się jak robić kawę w kawiarce, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Trafiłeś idealnie!
Oczywiście, Włosi jak to Włosi, nadal uważają, że mają najlepszą kawę na świecie, że klasyczne, włoskie mieszanki do espresso, ciemne i niezbyt przyjemnie pachnące to szczyt smaku. I takie kawy preferują w swoich kawiarkach. My jednak wiemy, że na włoskich kawach świat się nie kończy (choć, na przykład, kawy od Gardelliego przełamują stereotyp włoskich palarni), a kawiarka może służyć doskonale w połączeniu z innymi, świeżymi kawami.
Optymalny wybór
Spoglądając na to, w ilu odsłonach kawiarka może występować, w głowie się kręci. Spokojnie, bez paniki. Ogarniemy to.
Od czego trzeba zacząć? Od dobrej inwestycji. To nie poradnik młodego przedsiębiorcy, ale tego tematu nie można pominąć, pisząc o kawiarce. Wchodząc do dowolnego marketu, czy przeglądając różne serwisy aukcyjne, na pewno zauważyliście, że kawiarka jest dostępna na wyciągnięcie ręki. Koszt 20 – 40 złotych to żaden wydatek i w ogóle szkoda zawracać sobie głowę (co najwyżej popukać się w czoło) modelami, które mogą kosztować powyżej 100 złotych. Niestety, takie założenie, to duży błąd.
Kawiarka, to urządzenie na którym nie warto oszczędzać. Oczywiście, trzeba podejść do tego racjonalnie, jednak inwestycja kilkudziesięciu złotych więcej nie tylko przełoży się na lepszy smak przygotowanej kawy, ale i może uchronić nasze zdrowie oraz kuchnię!
Kawiarka to urządzenie, na którym nie warto oszczędzać!
Podstawowym materiałem, z jakiego wykonana jest kawiarka to aluminium bądź stal. Te elementy poddawane są zmianom temperatury, mają kontakt z kawą i wodą. Zatem, wybierając kawiarkę, w której użyto złej jakości tanich stopów, ryzykujemy nie tylko tym, że kawa nabierze nieprzyjemnego metalicznego posmaku. To także ryzyko dla naszego zdrowia, bo do kawy będą uwalniały się związki, które potem wprowadzimy do swojego organizmu.
Nadal uważacie, że warto zapłacić mniej za kawiarkę?
Ryzyko numer dwa, to zawór bezpieczeństwa. W dolnej części kawiarki, tam, gdzie wlewa się wodę, zamontowany jest specjalny wentyl. Nie jest on ozdobą. Pełni bardzo ważną funkcję – gdyby z jakiś powodów woda nie mogłaby się przedostać przez sitko i kawę do górnej części urządzenia, ciśnienie w dolnym zbiorniku zacznie gwałtownie rosnąć. Może się to zdarzyć, na przykład kiedy kawa będzie zbyt drobno zmielona, a moc palnika zbyt duża. Zawór ten powinien się otworzyć przy zbyt dużym ciśnieniu, dzięki czemu para będzie miała którędy uciec, bez szkód dla otoczenia.
W dolnej części kawiarki, tam, gdzie wlewa się wodę, zamontowany jest specjalny wentyl. Nie jest on ozdobą.
Kawiarki nieznanego pochodzenia i przeciętnej jakości, mogą mieć ten wentyl tylko dla ozdoby. Słyszałem historie przynajmniej kilku osób, którym kawiarkę rozerwało na strzępy, oblewając wrzątkiem i kawą wszystko w promieniu kilku metrów. Szczęście, że akurat nikt nie stał w pobliżu, bo mogłoby się to skończyć gorzej.
Tanie kawiarki to także śmierdzące, gumowe uszczelki. Używałem kiedyś takiej, lata temu. Do tej pory pamiętam, że kawa, prócz metalicznego posmaku, miała zapach sparciałej gumy, właśnie przez złej jakości uszczelkę, która mimo wielokrotnego czyszczenia, ciągle oddawała kilka groszy od siebie do kawy. Fuj.
Dlatego warto wybrać model z wyższej półki, od sprawdzonych producentów, takich jak Bialetti. Ich ceny zaczynają się od niecałych stu złotych, ale są warte każdej wydanej złotówki.
Rozmiar się jednak liczy
I nieprawdą jest, że im większy rozmiar, tym lepszy… Nie, trzeba znaleźć ten optymalny, pod swoje potrzeby i możliwości. Kawiarka, to takie urządzenie, które za każdym razem musi być przygotowywane w pełnej, dedykowanej objętości. Czyli jeśli zdecydujecie się na kawiarkę rozmiaru 10 cups (najczęściej oznaczenie 1 cup przekłada się na 25-35 ml, czyli jedna filiżanka do espresso), bo raz na miesiąc wpadają znajomi, na kawę, a codziennie rano pijecie ją sami… Cóż, może być to za dużo dobrego. Zwłaszcza, że kawa z kawiarki cechuje się sporą intensywnością smaku oraz efektem pobudzenia.
Kawiarka, to takie urządzenie, które za każdym razem musi być przygotowywane w pełnej, dedykowanej objętości.
Dlatego dobrze trzeba sobie przekalkulować rozmiar na własne potrzeby. Najczęstszym wyborem są te z oznaczeniem 3 cups. Na rynku można znaleźć specjalne sitka redukujące, są to jednak rozwiązania zastępcze.
Jak działa kawiarka? Jak jej używać? Za chwilę, przy okazji propozycji parzenia kawy w kawiarce, napiszę o tym więcej. W skrócie chodzi o to, by nastąpiła poprawna ekstrakcja, kawa nie powinna w sitku pływać, tylko stawiać lekki opór wodzie. Jest to możliwe tylko przy pełnym kawy sitku.
Znaj swoją kuchnię. Jak używać w niej kawiarki?
Aby kawiarka zaczęła działać, trzeba postawić ją na źródle ciepła, czyli kuchence gazowej czy indukcyjnej. Ci z Was, którzy mają klasyczny palnik gazowy mają najmniejszy problem. Kawiarki, które mogą być stawiane na gazie to zdecydowana większość w ofertach głównych graczy na rynku. Mając w kuchni indukcję, trzeba znaleźć model, który ma wyraźnie zaznaczoną możliwość używania na kuchence indukcyjnej.
Przykładowo, może to być seria kawiarek Bialetti New Venus, ale są też inne, w różnych wzorach i rozmiarach.
Nie macie ani kuchenki gazowej, ani indukcyjnej? Dostępne są także modele wpinane do gniazdka elektrycznego, jak na przykład Bialetti Moka Timer. Choć swoje kosztują, dla niektórych może być to najlepsze rozwiązanie.
Jak parzyć kawę w kawiarce?
Kawiarka wybrana, zamówiona, dotarła? To pora na parzenie! Jak zrobić przepyszną kawę w kawiarce? Oczywiście, zaczynamy od młynka: bierzemy żarnowy, ręczny lub młynek elektryczny (tutaj poczytacie więcej o młynkach) i ustawiamy mielenie na dość drobne. Grubiej niż do espresso, ale zdecydowanie drobniej niż do dripa. Organoleptycznie, między palcami, trochę podobnie jak drobna sól kuchenna. Mielenie ma być tak dostosowane, by kawa podczas parzenia delikatnie się sączyła do górnej części, a nie gwałtownie się wylewała. Jednocześnie nie może być zbyt drobno, by sitko nie zatkało się i nie zablokowało ekstrakcji.
W tym samym czasie warto wstawić już wodę w czajniku. Tak, nie przesłyszeliście się. Do kawiarki najlepiej wlać już gorącą wodę, niekoniecznie wrzątek. Dzięki temu znacznie skróci się czas parzenia na kuchence, dzięki czemu kawa będzie miała krótszy kontakt z wysoką temperaturą. Równa się to mniejszej goryczy i lepszemu smakowi!
Wodę wlewamy do dolnej części kawiarki, ale nie do pełna! Dobre urządzenia mają zaznaczoną wyraźną linię, ile wody powinniśmy użyć. Gdyby takiej granicy nie było, należy wlać nieco poniżej zaworu bezpieczeństwa.
Ile kawy do kawiarki? Wszystko zależy od rozmiaru, jaki wybraliśmy. Bardzo prostym i fajnym sposobem jest wsypanie ziaren do sitka i jego szczelne wypełnienie. Po zmieleniu takiej ilości, kawa powinna być równo z rantem sitka. Należy ją wyrównać palcem i delikatnie ubić, pozostawiając czyste ranty. Pozostaje jeszcze jedna, ważna kwestia – jaka kawa do kawiarki? Jako, że kawiarka to niezła alternatywa dla espresso, bardzo dobrze sprawdzą się tu świeże ziarna pod taką właśnie metodę. Spróbujcie czegoś, na przykład, od Auduna, Coffeelabu, bądź jak chcecie coś włoskiego, to Gardelliego.
Z doświadczenia jednak wiem, że często bardzo warto zaryzykować i do parzenia kawy w kawiarce użyć ziaren dedykowanych pod metody alternatywne. Będzie wtedy więcej słodkiej rześkości, ale ze znacznie pełniejszym body, w porównaniu do efektów z dripa czy chemeksa.
Teraz nie pozostaje nic innego, jak zakręcić górną część kawiarki (uwaga, dół jest gorący przez wodę!) i postawić całość na kuchence, na małej mocy palnika.
Wieczko warto pozostawić otwarte. Pozwoli to kontrolować proces parzenia. Gdy użyjemy gorącej wody, kawa zacznie wypływać po minucie–dwóch i zobaczymy na własne oczy, jak działa kawiarka. Ma to być powolny, spokojny strumień, spływający po wylewce. Należy unikać sytuacji, gdzie kawa sika na boki, gdy ekstrakcja jest zbyt gwałtowna. Oznacza to, że:
- moc palnika jest zbyt duża
- jest za mało kawy w sitku
- kawa jest zbyt grubo zmielona
Kiedy tylko strumień kawy zacznie zamieniać się w żółtawą pianę, będzie słychać charakterystyczne bulgotanie, należy natychmiast ściągnąć kawiarkę z kuchenki i od razu kawę przelać do filiżanek. Jest to bardzo ważny punkt. Końcówka parzonej kawy w tej metodzie jest już mało przyjemna w smaku. Poza tym, dłuższe trzymanie kawiarki na źródle ciepła spowoduje, że kawa nabierze nieprzyjemnego, przypalonego smaku.
Teraz nie pozostaje nic innego, jak zrobić kawę w kawiarce! Poznajcie znakomite przepisy na kawę parzoną w kawiarce.
Kawa z kawiarki – przepisy
Skoro wyjaśniliśmy już sobie, jak zrobić kawę w kawiarce to teraz przyszedł czas na coś ekstra! Mamy dla Was kilka naszych ulubionych przepisów, gdzie wykorzystujemy kawę z kawiarki.
Tonic Espresso
Do jego przygotowania używamy mniejszej ilości wody, na przykład 20g kawy, a do dolnej części kawiarki wlać 35/40g wody (tak, by zmniejszyć celowo uzysk i wyciągnąć z kawy wszystkie ciekawe intensywne nuty). Dobór ziaren pozostawiam wam. Sugeruję celować w rześkość tak, by tonic espresso było jak najlżejsze, kwiatowo-herbaciane. Najlepiej sprawdzają się kawy z Etiopii, Kolumbii czy Kostaryki, które genialnie komponują się z tonikiem. Do szklanki typu long wrzucamy 2-3 kostki lodu, wypełniamy do 80% tonikiem i zaczynamy powoli lać kawiarkowe espresso. Ważne, by wylewać kawę po kostkach, aby oddzielić tonic od espresso, wtedy powstanie piękne, dwuwarstwowe odcięcie. Lej i mieszaj powoli! Tonic espresso lubi się wzburzyć.
Mexican Dream
Kolejne dwa przepisy lecą prosto od Basi Ciupińskiej. Dobrej jakości kakao, kawa specialty i mleko migdałowe – to brzmi jak dobry plan na gorący dzień. Na początek trzeba zaparzyć kawę w kawiarce (ciemniejszy roast pod espresso, dobrze siądą ziarna z Brazylii, Gwatemali lub Hondurasu). Mielimy 15 g kawy (10 klików na Comandante), do dolnej części kawiarki wlewamy 150 ml wody, parzymy! Następnie bierzemy się za przyrządzenie sosu czekoladowego. Bez obaw, to nie rocket sience: wystarczy połączyć ze sobą 2 łyżeczki kakao i 4 łyżeczki syropu z agawy oraz mini szczyptę cynamonu i soli. Całość trzeba wymieszać, aż konsystencja będzie gładka i jednolita. Trzy minuty roboty i gotowe!
Do szklanki, o pojemności 300 ml wlewamy 90 ml zaparzonej w kawiarce kawy, dodajemy 10 g sosu czekoladowego i mieszamy. Następnie wrzucamy 4-5 kostek lodu i wlewamy 90 ml mleka migdałowego.
Orange Bomb
W kawiarce parzymy mocny, esencjonalny napar, używamy do tego kawy z Etiopii obrabianej na mokro. Uzysk wlewamy do shakera na dużą ilość kostek lodu i trzęsiemy ile wlezie przez maksymalnie 10 sekund, odcedzamy. Do szklanki o pojemności 250-300 ml wrzućcie jedną dużą lub dwie małe kostki lodu, wlejcie 180 ml świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy, a następnie schłodzone espresso (po kostkach/kości!). Co poczujecie? Jakby tuzin szczeniaczków się do Was przytuliło. A tak serio, to z tego połączenia wychodzi mnóstwo tropików – mango, brzoskwinia, pełno słodyczy i przyjemna kwasowość.
A ciepłe mleczko?
Tak. Mleczko też wchodzi w grę. Kawiarka to jedna z niewielu metod poza ekspresem ciśnieniowym, gdzie można pokusić się o użycie mleka, korzystając z ziaren pod espresso. Oczywiście kawiarki nie mają wbudowanej dyszy do spieniania mleka. Pozostaje zatem albo zakupienie dodatkowego spieniacza, takiego jak Bialetti Milk Frothe, Hario Creamer bądź Barista & Co Milk Frother, albo rezygnacja z mlecznej pianki na rzecz zwykłego mleka lub zakupienie kawiarki, która ma namiastkę spieniacza, jak choćby Bialetti Mukka. Dzięki kawiarce i spieniaczowi do mleka jesteśmy w stanie przygotować wszystkie klasyczne propozycje takie jak: flat white, latte czy cappuccino.
Jak widzicie, parzenie kawy w kawiarce to metoda, która za stosunkowo niewielką kwotę może dać nam w kuchni pyszną namiastkę espresso. Wystarczy kilka prostych kroków, a efekty będą zachwycające!
Używam od ponad roku i jestem bardzo zadowolona. Niestety jakiś czas temu zgapiłam się i przypaliłam dolną część kawiarki i to tak poważnie. Na szczęście udało się ją doszorować. Dolna część zmieniła nieco kolor ze srebrnego na bardziej złoty ale resztę udało się doczyścić. Jedyne co zostało to przykry zapach spalenizny, ale tylko w tej dolnej części. Sama kawa smakuje tak jak wcześniej. Moje pytanie brzmi, czy bezpieczne jest używanie kawiarki po takim przypaleniu? Czy nie wydzielają się jakieś szkodliwe substancje?
Od dawna przyrządzam w domu z kawiarki. Zastanawiam się teraz nad aeropressem. Moglibyście wskazać jakieś główne różnice w gotowym naparze? W czym mogę uzyskać jak większe body (gęstość jeśli się nie mylę?). Jeśli to istotne, to raczej nie używam kaw speciality (choć wspomnieliście o tej idei w tekście), ale bazuję na kawach nieco tańszych, np. tych od etno 🙂
O aeropressie przeczytasz również na naszym blogu: https://www.coffeedesk.pl/blog/aeropress-przepis-jak-zrobic/
Zastanawiam się nad wymianą kawiarki kupionej bez żadnego czytania na coś lepszego. Nie wiem tylko czy kupić taką o pojemności jednego espresso czy trzech. Czy taka o pojemności jednego espresso (konkretnie Bialetti 1tz) wystarczy do sporządzenia przeciętnego cappuccino czy latte? Czy moc takiego jednego espresso z kawiarki będzie +/- taka sama jak moc espresso serwowanego z ekspresów :)?